Ile trwa teleporada medyczna i co wpływa na jej długość?
Teleporada medyczna: dla jednych cudowny wynalazek współczesności, dla innych ciągle jeszcze nowość, której trochę się obawiają. Dla wszystkich jednak to sposób na oszczędzenie czasu, energii i często… zdrowia. Bez kolejek, bez kaszlu zza pleców w przychodni, bez poczekalni pachnącej środkiem dezynfekującym. Ot, dzwoni telefon, lekarz w słuchawce mówi: „dzień dobry, tu dr Kowalski, w czym mogę pomóc?”, a my kaszląc, pociągając nosem lub z lekkim stresem, odpowiadamy i zaczyna się krótka, acz ważna rozmowa. No właśnie: krótka? A może jednak długa? Czy teleporada to szybki telefon z pytaniem „czy potrzebuje pan L4?” i „do widzenia”, czy raczej coś więcej? Może to rozmowa, która może trwać 20 minut, z dokładnym wywiadem, dopytywaniem, analizą leków i objawów? Jak to naprawdę wygląda i co tak naprawdę wpływa na długość teleporady? Ile trwa teleporada? Czy możemy się na to przygotować? Czy długość rozmowy mówi cokolwiek o jej jakości?
Prawda, jak to zwykle bywa, leży gdzieś pośrodku. A cała sztuka polega na tym, by zrozumieć, czego w tej rozmowie oczekuje lekarz i jak my, pacjenci, możemy pomóc w jej płynnym przebiegu. Bo choć teleporada z definicji jest szybka i zdalna, nie zawsze oznacza to ekspresowy kontakt. Czasem trwa trzy minuty, a czasem kwadrans lub więcej. Dlaczego?
Zmienna jak pogoda: dlaczego jedna teleporada trwa 5 minut, a inna 20?
Wyobraźmy sobie dwie sceny. W pierwszej pacjent ma objawy klasycznego przeziębienia: ból gardła, stan podgorączkowy, suchość w nosie i zmęczenie. Nie ma chorób przewlekłych, nie przyjmuje na stałe żadnych leków, potrzebuje kilku dni odpoczynku i recepty na coś objawowego. Lekarz, słysząc taką historię, zadaje kilka pytań: „od kiedy objawy?”, „jaka temperatura?”, „czy coś jeszcze dokucza?”, „czy był kontakt z chorymi?” – i po krótkim wywiadzie może wystawić zarówno e-receptę, jak i e-zwolnienie. Rozmowa trwa maksymalnie 5–7 minut. Prosto, sprawnie, rzeczowo.
W drugim przypadku pacjent dzwoni z powodu silnych zawrotów głowy, uczucia kołatania serca i duszności. Ma 65 lat, choruje na nadciśnienie, przyjmuje cztery różne leki, a do tego niedawno przeszedł COVID-19. Tu zaczyna się rozmowa o zupełnie innym charakterze. Lekarz musi ustalić, czy to sytuacja wymagająca pilnej interwencji, jakie leki bierze pacjent, kiedy pojawiły się objawy, czy mają związek z wysiłkiem, czy występują o określonych porach dnia. Dopytuje o wyniki ostatnich badań, pyta o reakcje na dotychczasowe leczenie. Ta rozmowa nie skończy się w pięć minut. Może potrwać 15, a nawet 25 minut. A i tak może się skończyć skierowaniem do placówki stacjonarnej.
Dlatego pytając o to ile trwa teleporada, tak ważne jest zrozumienie, że czas trwania rozmowy nie zależy od dobrej woli lekarza, lecz od charakteru sprawy, z którą dzwonimy. Medycyna, nawet zdalna, to nie linia produkcyjna. Każda wymaga indywidualnego podejścia.
Ile trwa teleporada i czego się spodziewać, czyli co składa się na długość teleporady?
Teleporada to nie tylko rozmowa. To również proces decyzyjny, którego lekarz musi dopełnić. Długość konsultacji może zależeć od kilku podstawowych czynników. Po pierwsze, to rodzaj zgłoszonego problemu. Jeśli chodzi o choroby przewlekłe, konsultacje kontrolne, przedłużenie recept lub wnioski o skierowanie, zazwyczaj trwają krócej. Jeśli chodzi o nowo pojawiające się objawy, niejasne dolegliwości czy sytuacje wymagające diagnostyki: czas się wydłuża.
Po drugie: stan zdrowia pacjenta i jego historia medyczna. Im więcej chorób współistniejących, im więcej leków przyjmowanych jednocześnie, tym większa potrzeba zachowania ostrożności, tym więcej pytań pomocniczych musi zadać lekarz. To nie jest biurokracja. To troska o bezpieczeństwo pacjenta. W medycynie nie ma nic gorszego niż domysły i założenia na oko. Dlatego rozmowa czasem się wydłuża – bo lekarz po prostu nie chce niczego przeoczyć.
Po trzecie: dostępność dokumentacji medycznej. Jeśli dzwonimy do placówki, w której jesteśmy zarejestrowani i która ma dostęp do naszej karty pacjenta, wszystko idzie szybciej. Lekarz widzi historię choroby, wyniki badań, wcześniejsze konsultacje. Jeśli natomiast trafiamy do placówki, która widzi nas po raz pierwszy. Cała ta historia musi zostać opowiedziana na nowo. A to wymaga czasu i uwagi.
Wreszcie od tego ile trwa teleporada zależy wcześniejsze przygotowanie pacjenta do rozmowy. To czynnik często pomijany, a bardzo istotny. Pacjent, który wie, jakie leki przyjmuje, potrafi je wymienić z nazwy, potrafi określić kiedy pojawiły się objawy, jakie były poprzednie reakcje na leczenie. Taki pacjent skraca czas trwania teleporady o połowę. Natomiast osoba, która nie wie dokładnie co brała, nie pamięta nazw, nie wie, jak długo boli, ale trochę boli i czasem mniej, mimowolnie wydłuża rozmowę, ponieważ lekarz musi cierpliwie wszystko rozplątywać.
Czy krótka teleporada to zła teleporada?
Wielu pacjentów mylnie utożsamia długość rozmowy z jej jakością. Panuje przekonanie, że jeśli teleporada trwała tylko kilka minut, to znaczy, że lekarz zbył pacjenta albo poszedł na łatwiznę. Nic bardziej mylnego. Czasem krótka rozmowa wynika z faktu, że sprawa była jasna, objawy jednoznaczne, a pacjent precyzyjnie opisał problem. Taka rozmowa może być nie tylko efektywna, ale też bardzo profesjonalna.
Z drugiej strony, długie rozmowy nie zawsze oznaczają wysoką jakość. Czasem wynikają z nieporozumień, niedopowiedzeń, trudności komunikacyjnych lub konieczności konsultowania się z systemem, bazą leków, historią pacjenta. Długość nie jest więc miarą wartości. To tylko odzwierciedlenie złożoności przypadku.
Warto też pamiętać, że lekarze prowadzący teleporady pracują w określonych ramach czasowych. Zwykle mają zaplanowaną określoną liczbę pacjentów na godzinę i muszą trzymać się grafiku. Ale to nie oznacza, że spieszą się kosztem pacjenta. Raczej starają się być rzeczowi, konkretni, ale też empatyczni. To trudna sztuka, ale w większości przypadków udaje się zachować właściwy balans.
Ile trwa teleporada i czy da się do niej przygotować tak, by trwała „w sam raz”?
Tak. I nie wymaga to wielkiej filozofii. Wystarczy przed rozmową odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytań: „d kiedy się źle czuję?”, „jakie mam objawy?”, „czy mam gorączkę?”, „czy brałem leki? Jakie i czy pomogły?”, „na co jestem uczulony?”, „jakie leki biorę na stałe?”, „czy coś podobnego zdarzyło się wcześniej?” Taka mini-lista w głowie lub na kartce pomoże nam nie pogubić się w trakcie rozmowy. Im lepiej zarysujemy lekarzowi sytuację, tym szybciej uzyska on potrzebne informacje i tym skuteczniejsza będzie pomoc.
Ale pamiętajmy! Teleporada to nie wyścig. To forma kontaktu medycznego, która ma łączyć wygodę z odpowiedzialnością. I choć trwa krócej niż wizyta stacjonarna, jej wartość bywa równie duża… o ile obie strony podejdą do niej z należytą starannością.
Zatem… ile trwa teleporada medyczna?
Nie ma jednej odpowiedzi. Może trwać 3 minuty, może trwać 23. Może być tylko formalnością, a może stać się początkiem ważnej diagnostyki. Wszystko zależy od tematu rozmowy, zdrowia pacjenta, umiejętności lekarza i atmosfery zaufania, jaka się w tej krótkiej rozmowie wytworzy.
W świecie, który przyzwyczaił nas do błyskawicznych rozwiązań, teleporada to złoty środek. Nieco bardziej ludzka od automatycznej wiadomości, ale mniej czasochłonna niż tradycyjna wizyta. Dlatego warto ją docenić i dobrze wykorzystać. Bo zdrowie, nawet zdalne, zasługuje na naszą uwagę, niezależnie od tego, czy trwa 7 minut, czy trochę dłużej.